Jak stworzyć usługę, którą ktoś naprawdę kupi? Pierwszy raz jako zespół zadaliśmy sobie to pytanie, kiedy jesienią 23 r. nad fundacją ważne sprawy zawisło widmo przestoju finansowego - kilka projektów ze środków unijnych dobiegało końca, a na wyniki nowych konkursów trzeba było poczekać kilka miesięcy. Nic nie było pewne. Stres, który wtedy czuliśmy, i strach o przyszłość w pracy (która jest naszym jedynym miejscem zatrudnienia), wywołały falę chaotycznych pomysłów na zdobycie pieniędzy:
1. Warsztaty edukacyjne. Zaczęło się od tego, co potrafimy najlepiej. Pozyskaliśmy kilka niepowiązanych ze sobą zleceń, m. in. dla Fundacji im. Heinricha Boella, w ramach których projektowaliśmy i przeprowadzaliśmy procesy edukacyjne na społeczne tematy. Lubimy to robić i - nieskromnie - jesteśmy w tym nieźli, ale to trudny kawałek chleba, bo zlecenia, choć dobrze płatne, są jednorazowe i bardzo angażujące.
2. Treści sponsorowane. Udało nam się nawiązać współpracę medialną, tworząc sponsorowane treści dla agencji Profeina (post osiągnął niemały wynik 140 000 zasięgu na Instagramie i TikToku). Taka forma zarobku była jednak zupełnie niestabilna - dbamy o swój wizerunek, wchodząc tylko we współprace, które są rzetelne i wartościowe, a takie pojawiają się rzadko.
3. Crowdfunding. Wreszcie, jak każdy aspirujący podmiot internetowy, założyliśmy Patronite. I była to cenna lekcja pokory, bo szybko zorientowaliśmy się, że nie znamy się na crowdfundingu - choć nasza społeczność do najmniejszych nie należy, nie potrafiliśmy zbudować zaangażowania finansowego. Szczerze mówiąc, było nam trochę głupio o nie prosić. I z podziękowaniami dla wszystkich, którzy nam zaufali, zakończyliśmy tę przygodę.
Całe szczęście nadeszły wyniki wniosków grantowych, i okazało się, że nasz okręt nie zatonie. Ale nie zapomnieliśmy o strachu, który ściskał nam żołądki chwilę temu. Ten oddech finansowy potraktowaliśmy jako ostatnią szansę, żeby stanąć na dwóch nogach, i zbudować sobie nowe źródło dochodu.
Podeszliśmy do sprawy poważniej:
Ciekawi, jaki z tego wniosek?
Okazało się, że na styku rzeczy, które potrafimy robić, i tych, za które ludzie są gotowi płacić regularnie, leżą estetyczne komunikaty medialne . Krótkie formy video, grafiki, prezentacje, strony internetowe.
Takie rzeczy robimy na własne potrzeby od lat, bawiąc się formą, eksperymentując z kolorami, fontami, grafikami, zdjęciami i filmami, osiągając coraz lepsze wyniki i budując zaangażowanie. Nasze najnowsze rolki docierają do dziesiątek tysięcy odbiorców i odbiorczyń! Dużo nauczyliśmy się też przy produkcji własnego podcastu, który promujemy właśnie w ten sposób. I to właśnie na tym polu pozyskaliśmy naszych pierwszych klientów. I to nie byle jakich!
Badając rynek, szukaliśmy informacji o potrzebach klientów u najlepszych z najlepszych. I już wtedy udało nam się zdobyć pierwsze zlecenia: z dumą dajemy znać, że rolki:
to nasza robota! Wykonaliśmy też strony internetowe dla Czabański & Gałuszyński czy Saunowy Świr. Robimy ładne rzeczy, bo Internet może być lepszym, ładniejszym, bardziej zrozumiałym miejscem 🙂
Krótko mówiąc: zapraszamy na https://waznesprawy.org/rolkomat. Teraz to już nie tylko nasza odpowiedź na niepewność finansową fundacji, ale też pole naszej ekspertyzy i naprawdę jakościowy produkt, z którego jesteśmy dumni. Podsyłajcie znajomym podcasterom, firmom, organizacjom i każdemu, kto chce ładnie i zrozumiale promować swoje treści. I trzymajcie kciuki!