“Kto to wszystko uwala?” Czyli o polityce mieszkaniowej, sporach i przekazywaniu informacji.

2025 rok w kwestii polityki mieszkaniowej zaczął się hucznie i z przytupem: “Budżet na mieszkalnictwo w 2025 r. jest rekordowy. Udało się zwiększyć do 4,7 mld zł” - to słowa wiceministra rozwoju i technologii Tomasza Lewandowskiego (Nowa Lewica) z połowy stycznia. Na sam fundusz dopłat, z którego finansuje się budownictwo społeczne i komunalne miało być przeznaczone ok. 2,5 mld zł. Ta rzeczywistość nie trwała jednak długo, bo dwa tygodnie, kiedy to okazało się, że z 2,5 miliarda zostało… 618 milionów.

Obietnice i ustalenia 

Najnowszy rozdział w dyskusji o mieszkalnictwie w Polsce rozpoczął wpis w serwisie X minister funduszy i polityki regionalnej, Katarzyny Pełczyńskiej-Nałęcz: “Nasza koalicja zobowiązała się do zwiększenia dostępności mieszkań, w tym poparcia społecznego budownictwa. [...] Tymczasem właśnie „tylnymi drzwiami", obcięto środki na społeczne budownictwo do zaledwie 618 mln zł. To 4 razy mniej niż za rządów PiS w 2023!” Wywołało to oburzenie u polityków koalicji, wyborców i działaczy na rzecz zwiększenia dostępności mieszkań. O sprawie dowiedziałam się z instastory Stowarzyszenia mieszkaniowego WSPÓŁ, które zajmuje się promowaniem oraz wsparciem oddolnych form zamieszkiwania. Stowarzyszenie zamieściło wpis Pełczyńskiej-Nałęcz, a następnie dziennikarza Dziennika Gazety Prawnej, Marka Mikołajczyka, w którym alarmuje, że części TBS-ów grozi utrata pieniędzy z Krajowego Planu Odbudowy właśnie z powodu obcięcia środków z Funduszu Dopłat. Pisze także o zamrożonej ustawie wiceministra rozwoju z kwietnia 2024 r. Krzysztofa Kukuckiego, kiedy rozmawiano jeszcze o programie Kredyt 0%. “Ludowcy wychodzili z założenia, że będzie to transakcja wiązana. Ustawa Lewicy o wsparciu budownictwa społecznego zostanie przyjęta w zamian za ustawę o kredycie O proc. A skoro kredytu nie ma, to ustawy Lewicy również - słyszymy.” Na koniec mem: zdjęcie Krzysztofa Paszyka, ministra rozwoju i technologii oraz napis “Kredytu 0% nie będzie. Musimy znaleźć inną formę wsparcia deweloperów.” Sytuacja wydaje mi się absurdalna. Skoro jeszcze w styczniu obiecano pieniądze, a teraz okazuje się, że ich nie ma, pojawia się pytanie: czy rządzący chcą wspierać budownictwo mieszkań socjalnych? I tak i nie - wychodzi na to, że koalicja nigdy nie dogadała się w tej kwestii. 

Na słowa minister Pełczyńskiej-Nałęcz odpowiedział minister Paszyk. Wytłumaczył, że pieniądze poszły na odbudowę domów powodzian: “Pani Minister, środki, o których Pani pisze, zostały przekazane na pomoc dla poszkodowanych w ubiegłorocznej powodzi - konkretnie na odbudowę ich mieszkań. Oczywiście będziemy szukać pieniędzy na budownictwo społeczne. Możemy zawsze o tym porozmawiać. Serdecznie zapraszam.” Pieniądze na powodzian miały zostać przekierowane z programu Kredyt 0%, który ostatecznie się nie wydarzył. Oburzył się także marszałek Hołownia i zaapelował o realizację

zobowiązań. Podkreślił, że mieszkalnictwo to kluczowy obszar dla koalicji. Czy na pewno? Ostatnie wydarzenia na to nie wskazują. 

“Jezu, zadzwoń do tego @KrzysztofPaszyk po prostu” 

Zamieszczony powyżej cytat to wpis posłanki Anny Marii Żukowskiej. W taki sposób zareagowała na wypowiedzi polityków Polski 2050. Zauważyła ubolewanie nad brakiem współpracy i środków ale zabrakło wskazania winnego. To prawda, każda decyzja jest przez kogoś podejmowana, a w tej sytuacji wychodzi na to, że pieniądze “obcięto” jakby zniknęły same. "Proszę zdradzić: kto to wszystko uwala? Piszecie strzeliste odezwy na Twitterze, sugerujecie, że jacyś "oni" (Kto? Rząd? Ten, który wspólnie tworzymy? Czy może Reptilianie?) 'zabiera się pieniądze'. A może byście pogadali ze swoim koalicjantem z Trzeciej Drogi? Oboje wiemy, że to oni". "Kto to zrobił, Pani Minister? Kto to zrobił? To nie jest jakaś forma bezosobowa 'tylnymi drzwiami obcięto'". Debata o mieszkalnictwie w Polsce przypomina obywatelom teatrzyk, w którym poszczególne siły polityczne odgrywają swoją rolę, a wspólne negocjacje i ustalenia wydają się niemożliwe. Lewica uważa, że to wina Trzeciej Drogi, a PSL chce jedynie wspierać deweloperów i banki, Trzecia Droga jest rozdarta wewnętrznie - Polska 2050 chce a PSL nie pozwala, politycy KO żądają wyjaśnień, wszystkie inne partie zauważają problemy w mieszkalnictwie, ale mimo to nie widać poprawy. Natomiast ministerstwo rozwoju przekonuje, że szuka dodatkowych środków ale nie wie kiedy i skąd je pozyska. Według ekspertów, wsparcie dla różnych form mieszkalnictwa jest konieczne dla poprawy sytuacji. Taki program wymaga jednak czasu, dłuższego niż 1 kadencja, co wielu politykom nie jest na rękę. Dla dużej części Polaków problem z dostępnością i cenami mieszkań jest ważny i dotkliwy, nie bez powodu głosują na partie, które obiecują zmianę. Cieszy to, że budownictwo społeczne jest obecne w debacie publicznej i odchodzi się od myślenia, że od budowy mieszkań są deweloperzy. Wciąż jednak wydaje się, że ten pogląd podziela zbyt mało polityków, a ci którzy powinni mieć w tej sprawie spójne stanowisko, nie zgadzają się. W efekcie narasta frustracja, nie tylko brakiem zmian, ale także obiecywaniem i nie spełnianiem tych obietnic. W końcu jak to możliwe, że ten sam rząd deklaruje 2,5 mld tylko po to aby na koniec zaoferować 618 mln? Z perspektywy obywatela, ci, którzy faktycznie mogą przynajmniej próbować zapobiec pogłębianiu się kryzysu, próbują jedynie nie stracić władzy i sprawdzać czy nie pogarsza się znacząco, cokolwiek to dla nich znaczy. 

Czy istnieje szansa na zmianę? 

Po rozeznaniu się w kwestii sporów i przerzucania się winą przez polityków koalicji rządzącej, nasuwa mi się drugie pytanie: dlaczego dowiaduję się o tym z wymian wpisów na X? Od 2. lutego minęło już parę dni. Na temat funduszy na mieszkalnictwo nie zauważyłam w serwisach społecznościowych żadnego artykułu, nie słyszałam w radio. Pomyślałam - bańki, to jeszcze nic dziwnego, poszukam w mediach. Nie znalazłam jednak nic więcej niż artykuły analizujące wpisy na X, cytaty z wzajemnych oskarżeń i domagania się wyjaśnień. Wszystko to politycy z gromadki partii mających udział w rządzie. Wzywanie do wyjaśnień współrządzących? Można spodziewać się, że koalicjanci dowiadują się na temat kwestii, nad którymi głosują przed głosowaniem… Hipokryzja i rosnąca frustracja. Nikt nie przyzna się do błędu, bo najpierw trzeba byłoby stwierdzić, że błąd został w ogóle popełniony.

Ilość wypowiedzi i narracji o polityce mieszkaniowej rozmywa odpowiedzialność. Aby wsparcie mieszkalnictwa stało się rzeczywistością, a nie tylko sloganem, potrzebne są konkretne działania rządu i spójna polityka. Mieszkania to nie temat do wojenek politycznych ale potrzeby obywateli i prawo! Pytania o to co właściwie dzieje się w kwestii mieszkalnictwa należy zadawać politykom przy każdej okazji, ponieważ siła presji społecznej jest nie do przecenienia. Obok ustaleń i ich wprowadzaniu w życie, społeczeństwu należy się jasna i przejrzysta komunikacja zamiast przepychanek w internecie. 

W obliczu aktualnej sytuacji na rynku mieszkań nie można już zaprzeczyć, że jest to palący problem społeczny. Pomimo tego, najwyraźniej nie jest on na liście priorytetów niektórych partii. Czy politycy wstrzymują działanie czekając aż bomba mieszkalnictwa wybuchnie i stanie się masowym kryzysem, jednocześnie licząc na to, że nie stanie się to za ich kadencji?

Autorką tekstu jest Aleksandra Kijek, uczestniczka 1. semestru projektu nextgen: Lepiej zrozumieć rynek mieszkaniowy


Projekt jest współfinansowany przez Unię Europejską i wspierany przez Urząd Miasta Stołecznego Warszawa, ZODIAK Warszawski Pawilon Architektury oraz Warszawski Instytut Bankowości.

Zapisz się do newslettera!

Będziesz na bieżąco z ważnymi sprawami 💙 

Fundacja ważne sprawy

KRS 0000826435
NIP 6852339672
REGON 385541134
linkedin facebook pinterest youtube rss twitter instagram facebook-blank rss-blank linkedin-blank pinterest youtube twitter instagram